W dzisiejszym wpisie chciałabym znowu powrócić do ważnych wyborów, jakie należy podjąć przed rozpoczęciem budowy. Była już mowa o tym, z czego zbudować dom, ale równie istotne jest to, czym go przykryjemy. Pod uwagę biorę dwa najbardziej popularne materiały, jakimi są oczywiście blachodachówka i dachówka.
Rozglądając się w swojej okolicy, zdecydowanie częściej można spotkać blachodachówkę, dlatego przez długie lata dachówka kojarzyła mi się z bardzo luksusowym, może nawet nieco snobistycznym wymysłem, które wiązało się z dużymi kosztami. Ot, po prostu ktoś chciał się wyróżnić na osiedlu. Nie zaprzeczę, że takie pokrycie prezentuje się bardzo okazale. Nawet domy o prostej konstrukcji zyskują w oczach potencjalnych obserwatorów, jeśli są przykryte ładną, najlepiej błyszczącą dachówką.
Kiedy jednak przyszło, co do własnej budowy należało się nad tematem głębiej zastanowić, żeby później niczego nie żałować. W zasadzie to powinnam wykasować to zdanie, bo prawda była taka, że wcale nie zamierzałam rozważać krycia dachu dachówką, ze wspomnianych wcześniej względów. Kiedy jednak znajomi, którzy mieszkają w swoim własnym, pokrytym dachówką domu, powiedzieli, że nie ma dużej różnicy między ceną dobrej blachodachówki a dachówki, pomyślałam, że temat jest jednak warty przemyślenia.
Początkowo szukałam informacji tylko na temat ceny, bo to mnie głównie interesowało. Najlepiej było oczywiście porównać identyczny dom w dwóch wariantach. Takie zestawienie udało mi się znaleźć w “Muratorze” 7/2015 i oto jak sprawa kosztów wygląda:
dachówka ceramiczna- 37844 zł
dachówka cementowa- 31978 zł
blachodachówka- 26376 zł
panele stalowe- 31270 zł
Blachodachówka jest najtańsza, jednak różnica między nią a dachówką cementową nie jest duża, bo wynosi niecałe 6 tysięcy złotych. Porównując ją do ceramicznej, to mamy różnicę około 11,5 tysiąca złotych. Prawdę mówiąc, to myślałam, że wygląda to całkiem inaczej; to znaczy, że różnice są dużo większe. Mimo to, warto mieć świadomość tego, że dachówka “sama w sobie” nie jest aż taka strasznie droga; największe koszty generują elementy wykończeniowe do dachu, takie jak gąsiory, czy też dachówki wentylacyjne. Aby przedstawić jaka jest to różnica, ponownie sięgnę do wspomnianego numeru “Muratora”:
dachówka ceramiczna- 9199 zł
dachówka cementowa- 5303 zł
blachodachówka- 767 zł
panele stalowe- brak
Jak widać jest to różnica prawie 12- krotna między blachodachówką a dachówką ceramiczną. Autor artykułu przygotował porównanie na podstawie projektu Murator M148 (do podejrzenia tutaj). Jest to dach dwuspadowy z jedną jaskółką. Do czego zmierzam? Analizując zestawienie tych kosztów nasuwa się jasny wniosek- im dach jest mniej skomplikowany, tym różnica między dwoma wariantami będzie mniejsza i wizja pokrycia domu dachówką jest bardziej w zasięgu dla statystycznego Kowalskiego.
Zostawiam jednak te rozważania nad ceną, bo są i inne parametry, o których też trzeba pomyśleć.
Trwałość– na dzień dzisiejszy wygrywa dachówka, którą można spotkać w całkiem niezłym stanie na wielu zabytkach. Jak chodzi o blachę, to obecnie pokrywa się ją wieloma powłokami ochronnymi, więc absolutnie nie można jej porównywać do zniszczonych pokryć dachowych sprzed kilkudziesięciu lat. Ile mogą przetrwać? Tego dokłądnie nie wiemy, dopiero czas pokaże, na ile są wytrzymałe.
Odporność na uszkodzenia– zarówno dachówkę, jak i dobrej jakości blachodachówkę ciężko jest uszkodzić. Jednak jeśli do takiego zdarzenia dojdzie, to o ile rysa na dachówce stanowi jedynie wadę estetyczną, to w przypadku przebicia powłoki cynkowej w blachodachówce, może być przyczyną korozji. Dlatego zawartość cynku powinna być jak największa; minimum to 275 g/m2.
Akumulacyjność i izolacyjność cieplna– odpowiedź wydaje się niby jednoznaczna, bo wiadomo, że glina nagrzewa się wolniej, a także akumuluje ciepło. Blacha takich właściwości nie posiada. Mimo to zapewnienie odpowiedniej temperatury na poddaszu użytkowym nie należy do zadań pokrycia dachowego, tylko do warstwy izolacyjnej, która powinna być jak najlepszej jakości i odpowiedniej grubości. Wielokrotnie o tym wspominałam; nawet najdroższa dachówka nie zagwarantuje nam komfortu na poddaszu, jeśli jest pozbawiona odpowiedniej izolacji.
Względy wizualne– jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Nie zamierzam tego robić; wypowiadam tylko swoje zadanie Wg mnie wiele zależy od projektu, bo jeśli chcemy wybudować nowoczesny dom, to dachówka nie będzie się z nim dobrze komponować. Na jej niekorzyść przemawia również fakt, że z czasem pokrywa się ona mchem, i choć niektórzy twierdzą, że dom zyskuje wówczas urok, to ja uważam, że coś takiego ładnie wygląda jedynie na dworku sprzed 100 lat. Podobno dachówki o błyszczącej, gładkiej powierzchni są na działanie natury bardziej odporne. Z drugiej strony powtórzę to, o czym pisałam we wstępie- ładna, zadbana (oczyszczona z mchu) dachówka jest ozdobą domów o klasycznym kształcie.
Co zatem wybrać? Dużo podpowie nam nasza świnka- skarbonka, jednak zanim ostatecznie podejmiemy decyzję, przeanalizujmy dach w naszym projekcie. Jeśli jest prosty, to może warto pokusić się o dachówkę? Choćby cementową, która nie jest dużo droższa od blachodachówki. Na pewno nie pożałujemy swojej decyzji. Jeśli mamy bardzo skomplikowany dach i zastanawiamy się, jak później spłacimy kredyt kryjąc go przepiękną dachówką, to pomyślmy o dobrej izolacji i blachodachówce. Przynajmniej nie będziemy potem przeklinać dachu, że przez niego ledwie wiążemy koniec z końcem Pamiętajmy o jeszcze jednej sprawie- pokrycie dachowe, to nie mury; jeśli pewnego dnia stwierdzimy, że chcemy i mamy za co je wymienić, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zrobić.